środa, 9 lipca 2014

Rozdział 1

Olivia' s POV
Tego dnia wracałam sama ze szkoły. Szłam spokojnie, aż nagle poczułam, że ktoś wciąga mnie w ciemną uliczkę. Poczułam miłe męskie perfumy, a gdy spojrzałam na mojego porywacza, zatonęłam w jego oczach... Były niczym fabryka czekolady. Otrząsnęłam się i spojrzałam na nieznajomego bruneta.
-Co ty robisz człowieku?! Na łeb upadłeś?!
-Spokojnie Liv, nie krzycz to może nic ci się nie stanie. Jestem Leo- uśmiechnął się podając mi rękę. Szybko ją odtrąciłam i odsunęłam się od tego psychopaty.
-Co ty sobie żartujesz, porywasz mnie a potem jakby nigdy nic podajesz mi rękę?! Jesteś porąbany! I wgl to skąd mnie znasz?
-Hahaha mam cię na oku od kilku tygodni.
-I czego ty ode mnie chcesz?
-Spokojnie, złość piękności szkodzi. Chcę tylko, żebyś powiedziała braciszkowi, że jak nie wykona swojej roboty, to może się z tobą pożegnać.
-Weź odwal się, nie masz nic do roboty, tylko nas śledzić?!
-Lepiej zapamiętaj, co mówiłem.

Leo' s POV
W momencie kiedy Olivia popatrzyła mi w oczy, poczułem dziwne ciepło w środku, zupełnie jakbym... Nie, nie Leo, jesteś casanovą, pamiętaj, że twoim celem jest tylko przekonanie Will' a do powrotu do naszej paczki... Z tą myślą zacząłem powoli wracać do domu. Jadąc samochodem myślałem o Arianie. To moja dziewczyna, wcale jej nie kocham, zerwę z nią jutro. Pewnie się zastanawiacie po co mi to wszystko, po co ranię dziewczyny. Ale może dowiecie się innym razem.

Olivia' s POV
Jestem totalnie w szoku! Czego ten ziomek chciał? Zna mojego brata, to chyba nie zbyt dobrze, ale żeby dowiedzieć się czegoś więcej, muszę wypytać Will' a.

Will' s POV
Siedziałem spokojnie przed telewizorem i oglądałem mecz, aż nagle usłyszałem trzaśnięcie drzwiami, dopiero zauważyłem że jest już tak późno. Zaraz 18.00. Zobaczyłem, że do salonu wchodzi wkurzona Liv, no w sumie to nic dziwnego, bardzo łatwo ją zdenerwować. Ale tym razem chodzi o coś gorszego, czuję to.
-Will, musimy porozmawiać!
-Poczekaj chwilę, zaraz się skończy mecz i...
-TERAZ!- miała zaciśnięte pięści, co swoją drogą wyglądało trochę śmiesznie.
-Ok ok już słucham.
-Wracałam ze szkoły i zaczepił mnie jakiś obcy facet, czekaj jak on miał na imię hmm chyba Leo? Jakoś tak- na dźwięk tego imienia coś się we mnie zagotowało- i powiedział mi, że mam ci powiedzieć, że musisz wykonać swoje zadanie bo inaczej możesz się ze mną pożegnać. Możesz mi wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi?- ale ja już jej nie słuchałem, tylko szybko ubrałem buty, założyłem skórzaną kurtkę i wybiegłem z domu, zostawiając na środku pokoju oszołomioną siostrę. Teraz miałem tylko jeden cel: wyjaśnić to wszystko z Leo w cztery oczy. I chyba wiem, gdzie go znajdę...


No i jest pierwszy rozdział, podoba się? Trochę krótki, ale następny na pewno będzie dłuższy xdd komentujcie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz